Trenowanie....niestety w samotności często, skończone. Tym razem postanowiłem zabrać ze sobą psa. Wszakże planowałem pokonać na początek 25km po górskim terenie z Lucky, ale brałem poprawkę na odległość ze względu właśnie na niego. Dla Lucky 30km jest normą, bo wspólnie biegamy po leśnych ścieżkach i polach. Tu zając, tu sarna i rzecz jasna nie potrafi ich dogonić. Wybraliśmy się więc w Niedzielny bardzo wczesny poranek, bo godzina trudna dla każdego aby wstać okazała się. Po naszym 24km okazuje się, że powracając już na parking, spotykamy z Lucky, ekipę biegaczy, częściowo znanych,częściowo nie. Tutaj nie da się ukryć, że towarzystwo każdego mu pasuje a dzięki uprzejmości kolegi Arka, zdjęcie - coś pisać dalej Padł więc pomysł pobiegania jeszcze troszeczke, ale z uwagi na psa nie można przesadzać. Lucky-iemu się podobało.Wszystkie podbiegi pokonywał - jakby dla niego były one za słabe. Często na zbiegach, to on czekał na mnie, ale gdy zbiegiwaliśmy z grupą ( tu gru...