Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2017

Brrrrrr w Zakopanem

Obraz
Bardzo wielkie dzięki kolegom za wcześniejsze przełamanie lodów. Mowa o wstepnych zanużaniach się w zimnej wodzie niedaleko Wrocławia, które tak popularnie nazywamy morsowaniem. Czy strumień a raczej lekko rwący potok, bo ciężko było się utrzymać na nogach w wodzie, był zimny? Możecie sprawdzić jeśli będziecie chcieli, ale nie polecam. Woda nie należała do ciepłych klimatów więc wstępne delikatne oswajanie się bylo podstawą.  Było mało więc poszedłem o krok więcej. Momentami gubiłem klampi i już byłem pewny, że odpłyną. To wszystko bardzo hartuje, ale po takim wyczynie organizm jest bardzo pobudzony i sen ucieka więc nie wskazane jest moim zdaniem morsowanie wieczorem lub też przesadzanie. Fakt , faktem organizm się bardzo odporny zrobił na zimno, ale trzeba to robić z umiarem. ...w potoku...   

Morsowanie sprzyja - kompletny brak zakwasów

Obraz
To już kolejny raz w miesiącu Grudniu. Po wczorajszym treningu na nartorolkach, dziś było troszeczkę ciężko podczas naszego wyjazdu na Ślężę, ale nie najgorzej. Pierwszy raz wszedłem do wody ze znajomymi jakieś dwa tygodnie temu i wogóle tego nie żałuje. Dziś po bardzo któtkiej kąpieli a właściwie tego kąpielą nie można nazwać a właściwie zamoczeniem sie, mięśnie potężnie odżyły. Wcześniejsze morsowanie kolegi, potem moja kolej. Zresztą zobacznie sami poniżej... chwilowe ale skuteczne dla ciała

Kompletna odmiana trenowania, nartorolki, czas w prawdziwy teren..

Obraz
Już od trzech dni spoglądałem na ten mój sprzęt w garażu. Buty, nartorolki no i kijki, które już tyle przeżyły zapakowano do bagażnika.  Kijki nadają się już na wymianę, natomiast sprzęt zakonserwowany z poprzedniego sezonu służył dziś jak nowy. Kondycja jest, nic się nie straciło. Lekko nie wychodzą tylko zakręty przy szybkim zjeżdzaniu ale to kwestia czasu.  Wszystko pozostałe pozostało jakbym już z miesiąc jeżdził, ale nie ma co galopem, lepiej powoli ku przodowi. Przydałyby się zawody,więc... 

Poranny trening na znajomych ścieżkach i wieczorne już morsowanie w samotności

Obraz
8 rano w niedziele. Grupowe wybieganie po górskim terenie. Część z większym dośwaidczeniem, część z mniejszym, ale najważniejsze że każdy miał super czas. Cóż więcej chcieć? Nastepnego treningu. A potem? Potem to już coś jeszcze było :) Ponieżej video wersja. Początek trasy Na szczycie Kolejny sfilmowany kawałek trasy Przeszkody na trasie Końcówka wybiegania

Kiedy naśnieżarka "pluje" w twarz śniegiem z rana, mróz i wiatr przeszywa-max skrót z Nadleśnik Maratonu ...

Obraz
4 rano z grupą około 60 uczestników w Nadleśnik Maratonie liczącym 67km biegnę w trudny zmarznięty Beskid Śląski. Zalecali brać raki.Pierwszy raz zaliczyłem, w swoim doświadczeniu biegowym upadek na lodzie, w końcu leżałem :). Co zrobić kiedy rękawice przymarzają, woda z izotonikiem to lodowy napój z lodem w środku i przed sobą ostre zbiegi oraz podbiegi?-Biec albo się poddać.Ile razy leżałem, przewracałem się podczas zbiegu- nie wiem.Było świetnie, ostro pod każdym względem. Reasumując techniczny wp... Na jednym z punktów kontrolnych nie zmieściłem się w limicie czasowym (20min) stąd kontynuacja jako Maraton.Pretensji do siebie nie mam, bo trasa nie jest łatwa. Na grani Na mecie - dobrze że pamietałem po czasie żeby foto zrobić. Ognisko na mecie Ostatni rzut na mecie