Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2020

Bielickie tory biegówkowe nocą

Obraz
Weekend przedstartowy cały w górach, na biegówkach. Tu nie było presji na szybkość, na pozostawione kilometry. To był czas na jeszcze lepsze zaznajomienie się ze sprzętem i również , może w jakimś sensie, zaklimatyzowanie się do warunków długotrwałego przebywania na biegówkach  a niespodzianką okazał się napotkamy ratrak około godziny dwudziestej drugiej (22:00). Pozostawił za sobą dosłownie idealne tory, głębokie, z których narta nie jest w stanie wyjechać sama. Wieczór okazał się niemroźny. Kolejny dzień, Niedziela, nie był już taki cudowny pod względem trenowania. Był lekko deszczowy, na dole pełno roztopów i połamanych choinek oraz małych gałęzi i szyszek na torach, ale górne partie były pokryte w pełni śniegiem. Brak turystów, tylko ci, którzy faktycznie biegają na biegówkach. ...tory, wręcz idealne, tuż za ratrakiem, który przejeżdżał tędy wcześniej zjeżdżając od strony czeskiej... ...na dalszym odcinku trasy UltraBieli, koło godziny 22-giej... ...drugi d

Ponuro, deszczowo...

Obraz
Wydawałoby się, że dzień jak każdy inny w tygodniu. Ten był specyficzny. Ponuro, deszcowo, zimno. No jednym słowem nic tylko zaopatrzyć się w coś do picia i usiąść przed telewizorem lub zwyczajnie pisząc, pogoda barowa, jesienna. Chlapa, w parku, obok Kopca Kościuszki, część ścieżek, mocno błotnista i śliska(ścieżki kamienne wymagały ostrożności). Pomimo wszystko znalazłem chęci po ciężkim dniu pracy, by zrzucić to co złe, pozostawić to wszystko gdzieś z potem w koszulce.  Na prawym bucie pozostał jeszcze chip po 'Zamieci'.  Poniżej zdjęcia z niedalekiej wyprawy. Fakt, nie zachęcają takie zdjęcia i nie motywują. Co zrobisz gdy taka pogoda będzie na starcie już, kiedy uśmiech na twarzy zgaśnie?  W połowie podbiegu na Kopiec Kościuszki Cień przy Kopcu Kościuszki z widocznym chipem Tuż za siedzibą Radia, która mieści się przy Kopcu Kościuszki. Bo mnie zawsze gdzieś poniesie.  Parkowe ścieżki

Dopracowywanie każdego ruchu na wioślarzu.

Obraz
Poprzedni tydzień to miało być uspokojenie organizmu-wyciszanie go przed weekendem. I tak też było. Najpierw, 'wywiosłowanie' 4000m, długa przerwa, a potem dodatkowo jeszcze dawka na brzuch a zeby nie była już za prosta zmodyfikowałem troszeczke ćwiczenie (przy jednej nodze swobodnie wiszącej a potem drugiej-na przemian) na sprzęcie, którego już w tutaj zamieszczałem. Jak wyglądała przerwa. Usiaść obok na sofie i w spokoju zjeść batonika energetycznego zapijając wodą.  Tu zadrga podłoga, bo w którejś części pomieszczenia sztanga upada. Za szklaną ścianą słychać energetyczną muzykę, itd. Organizm po leciutkiej przerwię miał ochotę na kolejne ~4km. To już nie było dla mnie obciążeniem albo już partie mięśni przyzwyczaiły się i trzeba coś przemyśleć gdy będzie następny raz.

Zamieć 2020 - Extremum o różnych twarzach.Wybierz swoją.

Obraz
  Co skłania ultramaratończyków do tego, by startowali w takim biegu? Przecież podczas tego biegu jest odczuwalny cholernie mocny mróz, który dopiero po czasie na trasie wystawia Cię na próbę. Jest lód w miejscach, w których nie powinien być. Są kamieniste trudne zbiegi, które nie mają litości, nawet gdy jesteś zmęczony/zmęczona a w nich na dodatek spływająca woda, czasem gałęzie. O przyjaznych podbiegach tutaj od razu zapomnij. Dochodzi tu do upadków, poślizgów. W roku 2019 dodatkowo, jak prawie co roku, był mroźny wiatr na górze, który "piłował" policzki wraz ze śniegiem i chwilami trzeba było mocno zakrywać całą twarz by nie bolało. Pamiętam jak niektórzy mieli zakryte prawie całe twarze dla bezpieczeństwa (2019) i nie było w tym nic złego. W nocy bardzo mocne światło czołowe chwilami nieradziło sobie z oświetlaniem zbiegu ze Skrzycznego,ot taki warun był. Może przejdę do bardziej przyjemniejszych rzeczy. Były też niespodzianki, którymi można nazwać miejsca gdy st