Dopracowywanie każdego ruchu na wioślarzu.
Poprzedni tydzień to miało być uspokojenie organizmu-wyciszanie go przed weekendem. I tak też było. Najpierw, 'wywiosłowanie' 4000m, długa przerwa, a potem dodatkowo jeszcze dawka na brzuch a zeby nie była już za prosta zmodyfikowałem troszeczke ćwiczenie (przy jednej nodze swobodnie wiszącej a potem drugiej-na przemian) na sprzęcie, którego już w tutaj zamieszczałem. Jak wyglądała przerwa. Usiaść obok na sofie i w spokoju zjeść batonika energetycznego zapijając wodą. Tu zadrga podłoga, bo w którejś części pomieszczenia sztanga upada. Za szklaną ścianą słychać energetyczną muzykę, itd.
Organizm po leciutkiej przerwię miał ochotę na kolejne ~4km. To już nie było dla mnie obciążeniem albo już partie mięśni przyzwyczaiły się i trzeba coś przemyśleć gdy będzie następny raz.
Komentarze
Prześlij komentarz