Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2019

Realizować coś co wydaje się niemożliwe.Tym razem 300m jeszcze wyżej - 3xSlęża

Obraz
No i w końcu udało się zrobić choć we trójkę trening do ok 7km.A dalej? Poczytać trzeba. Nigdy nie odpuszczam gdy jest plan pomimo tego że jest trudny. Gdy pada propozycja cięższego treningu, następuje chwila zastanowienia i - zróbmy to. Regularne utrzymywanie danego poziomu jest dobre ale nie za długo, bo się nudzi. Potem?  Dalej. Bywa, że i jest ciężej, że odcina lecz jeśli nie wykona się czegoś ponad siły, nie będziesz wiedział/wiedziała, co jest poza przełamaną granicą. A może uświadomisz sobie, dlaczego czekało się na to tyle czasu i się zaśmiejesz do siebie. Tak więc tak jak co Wtorek staramy się "wejść o schodek wyżej" - jakkolwiek to brzmi i nie chodzi zawsze o przewyższenie. Tak, czasem ten "schodek" jest  bardzo wysoko, a czasem nie trzeba "nogi unosić za bardzo". A tutaj wyjadacze. Trenowaliśmy do końca razem. Pomimo mgły, wiatru, który się pojawił tuż koło 21:30. Zdjęcie zrobiono gdy postawiliśmy stopy trzeci raz na wzniesieniu.

Wtorkowy trening na dystansie półmaratońskim z 1105 metrami przewyższenia już w połowie...

Obraz
Ten trening to prawdziwy Xtreme Team - mówi Mariusz (żółty buff na zdjęciu) - po tym treningu. Zaserwowałem tym razem bardzo spontaniczny skręt i podejście pod Wierzycę po mocno stromym podejściu, które nawet nie było żadną ścieżką, żadnym szlakiem, bezpośrednio w lesie.  1000 przewyższenia mieliśmy już na 16 kilometrowym odcinku - dodaje, spoglądając na elektronikę, kończąc trening. A czas? - lajt. Experymentalne przygotowanie pod HM Ślężański, który po takim treningu wyda Wam się banalny - kolejne słowa kolegi.  Mariusz trenuje takim sposobem pod SkyTower Run. Jaki mój cel w tym wszystkim? Ciągłe sprawdzanie sprzętu a przy tym coraz odważniejsze podbiegi i zbiegi. Powracanie do chwil, bądź doprowadzanie organizmu do momentów, w których trzeba się przełamywać, kiedy Cię mocno odcina i jak znaleźć sposób na to. Trening bez zatrzymywania się pomimo terenu. Czasem, przez moment światło przygaśnie - bo baterie - i co wtedy na zbiegu?Jak reagować?  Może za dużo tego jak, jak.

Z innej strony - trening "ślężański" z innej strony masywu jeszcze w śniegu.

Obraz
No więc tak jak wspominało się wcześniej, ludzie zmieniają trasę. W planie również inna góra prócz Ślęży i Raduni. Trzymamy się pewnej określonej długości wybiegania, ale jeśli ktoś nie czuje się na siłach....zrozumiałe. Jednego razu to jeden może nie dysponuje pełnią sił, więc skracamy do pewnej odległości. Innego razu posiada on pełną moc. Ostatnio Tomasz chciał przełamać niedobrą passę co do jednego podejścia i pomogliśmy to zrealizować.Dziś z kolei, Mariusz zaproponował inne miejsce startu oraz będąc u góry spróbowaliśmy innego zbiegu i podejścia pomimo śniegu. Czy się udało - bez dwóch zdań. Ostry zbieg schodami a potem podbieg nimi. Tak jak Mariusz pisał w sieci, wykonano trening szybkości. Po rozmowach, wyklarował się pomysł na artykuł. Wstępne kroki "obadania" szlaków - bo zaraz powinien być taki kamień i skręt, już za nami. Podbiegi zaczynają już być niewystarczające więc przechodzimy do szybkości a czasem i szybki spacer też bardzo dużo mówi.

Nieprzewidziany sezon na biegówkach -110km w 2 tygodnie, złamane 5h oraz dwoje debiutantów.....

Obraz
Urealnianie marzeń sportowych nie przychodzi łatwo. Dlaczego? Wiąże się to z rozmową z własnym wnętrzem. Często podczas tej rozmowy odbijamy się od własnego wnętrza kilkakrotnie (tylekroć ile razy do niego podchodzimy) i nie jesteśmy w stanie zatrzymać się oraz stawić mu czoła. Aż do pewnego momentu, ale to już inny temat. Przejdźmy zatem do rzeczy. Kolejny raz, w swojej prywatnej, amatorskiej karierze biegowej, uwierzyłem w możliwości biegowe kolegi, tym razem Mariusza Mroza. Zaproponowałem by zmierzył się on z własnym sobą, ale tym razem, na biegówkach w Biegu Piastów na dystansie 50km stylem klasycznym. Nie bez powodu zaproponowałem to wyzwanie. Gdy widziałem biegnącego Mariusza na biegówkach podczas wyjazdu weekendowego, byłem przekonany, że mogę mu zaproponować start. ...podglądowy profil biegu... Cóż, Mariusz podejmuje się wyzwania sportowego. Wierzę w niego i jego potencjał choć on sam w to nie wierzy. Mariusz cały czas podkreśla - by tylko dobiec do mety -

Wtorkowe "ślężowanie" po Biegu Piastów 50km

Obraz
Nie przychodziła ochota kompletnie na wyjazd na już tak dobrze prawie znane szlaki ślężańskie. Coś jednak pchało, by tam pojechać, by nie odpuścić. Pierwsze kroki już pod Wieżycę były bardzo ciężkie. Nie dziwię się, bo dwa dni temu pokonana została 5h bariera na biegówkach - coś kompletnie nieosiągalne, ale o tym w innym poście. Wszystko po drodze mówiło - nie jedz, ale coś było takiego, co miało większą siłę. Jak widać, ślad został postawiony na wierzchołku. Jaka pogoda? Znośna, choć nie było za wesoło. Może i za wiele kilometrów nie wybiegałem, ale samo przełamanie się, wejście po czerwonym, delikatne podbiegniecie po nim....W drodze powrotnej już nic nie przeszkadzało. Urozmaicono sobie trening, poprzez skakanie po : -dużych kamieniach, ...fakt troszeczkę słabe zdjęcie... -po składzie drewna, Takim oto sposobem droga powrotna na zbiegu bardzo szybko minęła a poniżej video po kamieniach.