Z innej strony - trening "ślężański" z innej strony masywu jeszcze w śniegu.
No więc tak jak wspominało się wcześniej, ludzie zmieniają trasę. W planie również inna góra prócz Ślęży i Raduni. Trzymamy się pewnej określonej długości wybiegania, ale jeśli ktoś nie czuje się na siłach....zrozumiałe. Jednego razu to jeden może nie dysponuje pełnią sił, więc skracamy do pewnej odległości. Innego razu posiada on pełną moc. Ostatnio Tomasz chciał przełamać niedobrą passę co do jednego podejścia i pomogliśmy to zrealizować.Dziś z kolei, Mariusz zaproponował inne miejsce startu oraz będąc u góry spróbowaliśmy innego zbiegu i podejścia pomimo śniegu. Czy się udało - bez dwóch zdań. Ostry zbieg schodami a potem podbieg nimi.
Tak jak Mariusz pisał w sieci, wykonano trening szybkości. Po rozmowach, wyklarował się pomysł na artykuł. Wstępne kroki "obadania" szlaków - bo zaraz powinien być taki kamień i skręt, już za nami. Podbiegi zaczynają już być niewystarczające więc przechodzimy do szybkości a czasem i szybki spacer też bardzo dużo mówi.
Jak wygladała traska poza tym, że jest na niej jeszcze śnieg? Normalnie.
Komentarze
Prześlij komentarz