Wtorkowe "ślężowanie" po Biegu Piastów 50km

Nie przychodziła ochota kompletnie na wyjazd na już tak dobrze prawie znane szlaki ślężańskie. Coś jednak pchało, by tam pojechać, by nie odpuścić. Pierwsze kroki już pod Wieżycę były bardzo ciężkie. Nie dziwię się, bo dwa dni temu pokonana została 5h bariera na biegówkach - coś kompletnie nieosiągalne, ale o tym w innym poście. Wszystko po drodze mówiło - nie jedz, ale coś było takiego, co miało większą siłę.

Jak widać, ślad został postawiony na wierzchołku. Jaka pogoda? Znośna, choć nie było za wesoło.



Może i za wiele kilometrów nie wybiegałem, ale samo przełamanie się, wejście po czerwonym, delikatne podbiegniecie po nim....W drodze powrotnej już nic nie przeszkadzało. Urozmaicono sobie trening, poprzez skakanie po :

-dużych kamieniach,
...fakt troszeczkę słabe zdjęcie...

-po składzie drewna,


Takim oto sposobem droga powrotna na zbiegu bardzo szybko minęła a poniżej video po kamieniach.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polityka prywatności

Chyba jednak mocna głowa i nogi nie wiadomo skąd pomogły ukończyć UTM170.Relacja w toku.

Czy to już moja granica, zdecydowanie nie, ale na ten czas może lepiej jej nie znać.Ultra Trail du Mont Blanc to już losowanie..