Nartorolkowa 5 krotność.
To nie są proste kroki mentalne. Pierwsze obiegnięcie bądź dwukrotne obiegnięcie jeszcze było w granicach mentalnej, jeśli tak to mogę określić, chęci i że tak to określę, zwyczajnie chciało się. Problem, bariera, pojawia się gdy jestem w połowie drugiego okrążenia i wiem, że na drugim okrążeniu się nie skończy. Gdy dobiegam do miejsca, z którego startowałem i już zaczynam się nastawiać, jak wykrzesać dodatkową siłę mentalną by podjąć jeszcze jedno okrążenie. Ręce już lekko czują kije, ( a właściwie uderzenia ), którymi odbijam się o asfalt i wypłaszczoną ( jak po wyszlifowaniu deski papierem ściernym) kostkę brukową (na kostce jest problem bo kije się ślizgają i nie mają punktu przyczepności). Tu mam inny sposób na odbicia i zapewne pracują inne partie mięśni całego ciała, bo też nogi inaczej pracują, ale inaczej się nie da. Asfalt jest o niebo lepszy. Co mnie zaskakuje to brak klaksonów na drodze gdy biegnę na nartorolkach - może też dużo jednak daje moje oświetlenie i rozwaga. C