Spróbujemy
(właściwe zdjęcie z latarnią, której dotyczył poprzedni opis w poście) Pomyślałem, że spróbuje. Znalazłem, może, jakiś sposób więc może warto się go trzymać. Czy będę się go trzymał to się okaże. Tym razem nie było żadnego jeep-a ani nie słyszałem żadnej zwierzyny. Było wszystko na jednym wdechu ( bez zatrzymywania się i bez wody ). Szło wyśmienicie do momentu gdy byłem na moście kolejowym. Trzeba było schować telefon i klucze, bo przecież, most, same deski pode mną na przejściu a podczas biegu wszystko się trzesie. Trzeba było się skoncentrować. Nogi w pewnych momentach same przyspieszały. Na odcinku, gdzie ścieżka była bogata, ale w same kamienie kolejowe, nie było już za kolorowo, bo czułem jak spod podeszwy kamienie odskakują na bok i noga zjeżdża. Było to chwilowe ale wystepuje. Ubrałem jakieś stare buty swoje (stare tzn z rozcięciami po bokach). Nie pamietam nawet gdzie te rozcięcia się zrobiły a zapewne było to bardzo dawno. But, jak na razie, trzyma się. Zdjęcie może nie powa