Ach te "barierki" w umysłach- 3 x Babia Góra
Poprosiłem znajomych o plecak. Dosyć duży był jak na plecak. Wypakowany był rzeczami niepotrzebnym oraz butelkami wody, dwie litrowe. Ogólnie wagowo miał około 10 kg. Taką właśnie wagę, oprócz dodatkowego pasa, nerki z dodatkowym 0,5l bukłakiem, folią NRC, miałem na pasie, pod plecakiem. Wyruszyłem więc biegowo ku wierzchołkowi czerwonym szlakiem. Było potężnie ciężko na początku. Lało się że mnie a buff po chwili była cała do wyciskania. Znałem już troszeczkę teren z uwagi na trenowanie na 'babiej' w 2019 ,kiedy to dwukrotnie już na niej byłem . Wiedziałem, że początek stromy a potem punkt widokowy na w miarę wypłaszczonej już przestrzeni wcale nie jest sygnałem iż to już koniec trudności. Plecak stawał się coraz to lżejszy ale biegnięcie z nim już nie było takie proste, bo odcinki ze śniegiem, bo jeden odcinek, który mocno wymagał, bo.... Dobiegłem mimo wszystko do wierzchołka. Nie za bardzo miałem czas na podziwianie widoków, ale przyrzekłem sobie, że p