Pomimo minus 15 - stki.

Codziennie coś. Nieznane tereny są już znane. Czołówka jest zbyteczna. W część lasu wbiegam z dużą ostrożnością, po raz pierwszy, lecz po chwili 'zsychronizowywuje' się z otoczeniem. Aklimatyzacja? Możliwe.Nie wiem czy tu są dziki i inne leśne stworzenia. Wchodzę w żywioł.....jak zawsze....

Na polnych ścieżkach bardzo dużo nawianego śniegu. Sprzęt, na którym rozpoczynałem sprawdza się doskonale. Czemu? Jest mocno zużyty (pokomisowy) ale się trzyma świetnie (zdjęcie poniżej). 

Z dystansem wchodzę na ścieżki (jak na zdjęciach) no ale jak na razie nic złego się nie wydarzyło i też niczego żadnemu stworzeniu, złego, nie zamierzam wyrządzać.




 




 


 

 

 


 

 

 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polityka prywatności

Chyba jednak mocna głowa i nogi nie wiadomo skąd pomogły ukończyć UTM170.Relacja w toku.

Czy to już moja granica, zdecydowanie nie, ale na ten czas może lepiej jej nie znać.Ultra Trail du Mont Blanc to już losowanie..