Brrrr...

 

Aura, jak na zdjęciu, nie za bardzo sprzyjająca. Szaro, zimno. Ludzie na plaży siedzą w kurtkach. Niektórzy przechadzają się nawet w szalikach i czapkach. 

Dobiegłem do stawu, bo trzeba się rozgrzać choć troszeczke. Temperatura wody, po biegu, schłodziła sowicie. Pianka jednak wstrzymuje część ciepła, ale są to znikome procenty tego ciepła bądź organizm, do pewnego momentu przyjmuje chłosty zimna a potem się oswaja. 

Obawiałem się, że po tak długim czasie będą potężne problemy z zanurzeniem się w, może nie lodowatej, ale zimnej wodzie. Poszło jednak jakoś naturalnie. 
Przyznam szczerze, że kiedyś krok płynięcia żabką tu, w takiej temperaturze wody, wymagał kilku kroków adaptacyjnych. 

Czy będzie kolejny krok, zobaczymy.....



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polityka prywatności

Chyba jednak mocna głowa i nogi nie wiadomo skąd pomogły ukończyć UTM170.Relacja w toku.

Czy to już moja granica, zdecydowanie nie, ale na ten czas może lepiej jej nie znać.Ultra Trail du Mont Blanc to już losowanie..