Raz późnym wieczorem, raz w ciągu szarego dnia
Z dni szarych tworzę sobie "dni kolorowe". Dziś słyszałem, dopływając do drugiej strony stawu, impeze urodzinową a ja nawrót i w tej, niestety nie ciepłej i niestety nie słonecznej aurze, powrót do plaży widocznej na powyższym zdjęciu.
Wcześniej, tuż przed pływaniem, już dobrze mi znana trasa rowerowa. Dobrze, że spakowałem do plecaka kurtkę wodoodporną ponieważ przydała się na ostatnich 15 kilometrach - zmokłem porządnie. Mimo tego, zmiana środka lokomocji i "ubioru" i....kolejna, zaplanowana, część treningu.
Postanowiłem, również, coś zrobić z późnymi wieczorami tego tygodnia. Sam z wodą, ze sobą, ze swoimi słabościami. Jedyne co mi towarzyszyło to nic nie komentująca - czerwona boja, która ze mną jest i mnie wspiera.
Czy czułeś/ czułaś kiedykolwiek gdy jesteś na środku jeziorka, widząc w ciemności tylko taflę wody równą jak kartka i słysząc tylko swój oddech, że nic Cię nie powstrzymuje by czegoś dokonać dla siebie zrobić znów o krok więcej ?
...niestety niektóre zawody startują wczesnym rankiem zeskakując z rampy statku do wody - tej nie ciepłej.
Komentarze
Prześlij komentarz