Posty

Takie wspomnienie z 2023

Obraz
  Bo nie wiedziałem co robić kiedy wróciłem z Warszawy. Już w pociągu układałem sobie rozpiske co do trasy. Doskonalem pamiętałem prawie wszystkie odcinki. Jedynym moim treningiem była tzw Sztafeta od Wrocławia do Czestochowy. Sztafeta kojarzy mi się z ciągłym biegiem i co pewien odcinek drogi zmieniają się tylko osoby ( jak sztafeta w Kudowie). Ta, w której uczestniczyłem może i fajna tylko że mogłaby być ciągła. Pozostawny Sztafete. Do DFBG 240 przystąpiłem już piąty raz, ale ukończyłem z pięciu tylko te 3 edycje, które są na zjęciu. Pamiętam pierwsze swoje podejście kiedy to ......powiedźmy że zrzuce to na noge albo kolano (12 km przed metą) a tak właściwie to mogłem to kontynuować tylko wystarczyło się porządnie napić i zjeść. Na drugi dzień nawet nie chciałem tego medaliku z 130-stki odbierać. Gdyby to było skończone byłyby 4 edycje ale są 3. Jest jeszcze jedna edycja ale nie wiem dlaczego nie kontynuowałem jej. Drugą edycje( drugą swoją wstążeczke) dostałem kiedy miałem bardz...

TDS 2023 - Łatwo się może i zapisać ale trudniej ukończyć

Obraz
  W pełni potwierdze te słowa po edycji , którą ukończyłem (2023). Ta trasa była bardzo techniczna. Nie pamiętam już wszystkiego albo po prostu nie chce opisywać wszystkiego. Wiele było momentów kiedy były kryzysy i to kryzysy zimna. Zacinający w twarz deszcz a trzeba pod niego biec lub jak kto woli iść. Iść - no to w twarz wiadomo cały czas leje. Biegniesz - no to wiadomo szybciej ucieka się spod deszczu ale trzeba pokonać i deszcz i wiatr. Taki odcinek pamiętam. Były jeszcze moment kiedy rękawice miałem już prawie totalnie przemoczone i próbowałem , używając wentylatorów w punkcie, by osuszać je a za długo nie chciałem przesiadywać bo organizm wyziębiwał się. Wolałem je ubrać jakie są i biec. Pamiętam taki slalom do góry , który też był w deszczu.Zszedłem wtedy do baru, który był na linii biegu i napiłem się gorącej herbaty. Mijali nas wtedy ludzie z PTL-a. Inni brali cole i coś jeszcze. Pamiętam odcinek kiedy wchodziło się po błocie do góry w śnieg. Na wysokości gdzie śnieg był ...

Doszlifowywanie kroków

Obraz
Nie powiem, że jest to szczyt formy, szczególnie, że jest to trzeci mój trening, raczej rekreacyjny , na nartorolkach. Pomimo rekreacji zaczyna się włączać też żyłka, może nie zawodnicza, ale żyłka trzymania się kroku, po prostu. Czasem łyżwa, czasem bezkrok a czasem a raczej coraz częściej łyżwa z lewym i prawym odbiciem.Polubiłem ostatnio jednak bezkrok. Po ukończonym 49 Biegu Piastów na koronnym dystansie, który był wyjątkowo dla mnie trudny z uwagi właśnie na bezkrok, udało mi się, jak na razie, sięgnąć po sprzęt i wyjść na asfalt.

49 Bieg Piastów

Obraz
    Pomimo wielu głosów, pomyślałem, że spróbuje. Nie trenowałem nic na biegówkach  poza 2 niedzielnymi popołudniami na nartorolkach. Mój jedyny trening na biegówkach to założone, przesmarowane, narty 15 minut przed startem. Nasmarowane w domowych warunkach oraz dodatkowo skorzystałem ze stoiska na polanie. Nie chce mi się rozpisywać. Tak sobie pomyślałem, że spróbuje bezkrokiem od początku. Bezkrok pozostał prawie do końca, bo na podejściach zwykły klasyk górował. Zjazdy nie były dla mnie trudne choć dwa razy miałem momenty kiedy trzeba było sobie poradzić - zjechać pomiędzy zawodnikami, którzy czasem wymachiwali, już leżąc, kijkami oraz wyprzedzić podczas zjazdu (z rynny do rynny). Najtrudniejszy był odcinek od 22 kilometra do samej kopalni - pod górke. Przed samą kopalnią miałem duży kryzys, ze względu na to, że noc spędziłem w samochodzie przy polanie i też zaszkodził mi izotonik( za dużo go na punkcie).W trakcie kryzysu widziałem jak inni zawodnicy mieli pewien odcin...

Taki sobie mix

Obraz
  Pomyślałem by pomieszać dyscypliny. Najpierw rower do pewnego punktu, potem przerzucanie się na nartorolki a potem bieżnia i z powrotem.   Rower wiadomo lekki, a może ja się już do niego tam przyzwyczaiłem, że brakuje wielotrybu z przodu. W butach do nartorolek jedzie się troche na rowerze jak w gumowcach. W jedną stronę, od Miłoszyc do boiska sportowego przy Szkole Podstawowej nr 2 w Jelcz- Laskowice jest w miarę dobrze. Nogi i ręce pamiętają ruchy ale mi bardziej zależało by utrzymać pewną technike, którą kiedyś widziałem na zawodach. Trzeba wtedy odpowiednio ręce układać i dłonie, ale pozwole sobie zachować to dla siebie. Choć "łyżwa" nie jest problemowa na nartorolkach to można nią długo ćwiczyć ale nie o te technike mi chodzi. Jak naprawde nie mam pomysłu co poćwiczyć to wtedy uzywam słylu łyżwowego albo zwyczajny drukrok. Potem bieganie okrążeń może nie należy do super biegania. Może wartoby gdzieś pójść, by nie widzieć co pewien czas łuku. Dziś troche kropiło. Nie uż...

Bo leżą w garażu i patrze na nie gdy przechodze

Obraz
Nie wiem czy mi to coś da. Przecież to co chciałem ukończyć to już dawno za  mną, a może nie. To żelastwo jednak wciąż leży i tylko przekładam i przekładam z miejsca na inne miejsce. Coś tam się poruszałem jednak to bezcelowe jest. Nie ma już takiej chęci jak kiedyś.Nawet gdybym chciał stawać do zawodów to na ten czas taka wizja daleko odbiega od chęci. Tu czegoś brak.  

Spróbujemy

Obraz
  (właściwe zdjęcie z latarnią, której dotyczył poprzedni opis w poście) Pomyślałem, że spróbuje. Znalazłem, może, jakiś sposób więc może warto się go trzymać. Czy będę się go trzymał to się okaże. Tym razem nie było żadnego jeep-a ani nie słyszałem żadnej zwierzyny. Było wszystko na jednym wdechu ( bez zatrzymywania się i bez wody ). Szło wyśmienicie do momentu gdy byłem na moście kolejowym. Trzeba było schować telefon i klucze, bo przecież, most, same deski pode mną na przejściu a podczas biegu wszystko się trzesie. Trzeba było się skoncentrować. Nogi w pewnych momentach same przyspieszały. Na odcinku, gdzie ścieżka była bogata, ale w same kamienie kolejowe, nie było już za kolorowo, bo czułem jak spod podeszwy kamienie odskakują na bok i noga zjeżdża. Było to chwilowe ale wystepuje. Ubrałem jakieś stare buty swoje (stare tzn z rozcięciami po bokach). Nie pamietam nawet gdzie te rozcięcia się zrobiły a zapewne było to bardzo dawno. But, jak na razie, trzyma się. Zdjęcie może nie ...