Zmuszać się, nie. Nigdy się nie zmuszam, ale delikatne kilka metrów na początek czyli cuda, gdy poprzedni dzień był bardzo wyczerpujący. To czasem jest może jak, nazwijmy to, walka z umysłem, ale czasem bez tego nie ma wyników i ukończonych zawodów. Dziwne zdanie, ale prawdziwe. Z resztą posłuchajcie filników, bo w nich sam optymizm i tego Wam życzę.