Moment gdy organizm krzyczy-nie dam rady.


Niestandardowo dziś rozpoczęliśmy - znaczy od przełęczy Tąpadła. Z uwagi na Mariusza oraz na chęć sprawdzenia się na dłuższych odcinkach asfaltowych rozpoczynamy od właśnie przełęczy Tąpadła. Dziś już zaopatrzony w ochraniacze i kask, po ostatnich upadkach na asfalcie, oraz po bardzo ciekawych tematach, mamy, kolejny raz, dużą motywację by podnosić swoje umiejętności.

Wiem już gdzie tkwi problem także następnym razem postaram się zaradzić i pomóc problem rozwiązać.


Pierwszy raz zdecydowałem się na jeszcze dłuższe odcinki zjazdowe niż poprzednio. Non stop w dół, aż do kościółka, który jest widoczny na poniższym zdjęciu, od przełęczy Tąpadła.


Czy dasz radę być w trybie dłuższego hamowania na długim już odcinku asfaltowym lub inaczej pisząc, kontrolować zjazd z hamowaniem? Kiedy mięśnie palą lub kiedy dochodzą "sygnały", by "specjalnie" wywrócić się na asfalcie lub zjechać do rowu, by tylko zatrzymać się, co zrobić. Moment taki nazywam sobie wyciąganie siły z niemożliwego, z własnej słabości. Jak to inaczej nazwać by móc to opisać jeszcze nie wiem, ale z pewnością, albo rozmowa z kimś lub czas sam wskaże mi jak to ująć.

Po obejrzeniu kilkunastu odcinków na youtube, które dotyczą różnych technik jazdy, hamowania na nartorolkach, samo oglądanie nie wystarczy. To wszystko trzeba przetestować, wytrenować a to już nie jest takie proste a jednak możliwe. Jak na razie opanowywuje i idzie dobrze hamowanie pługiem oraz hamowanie awaryjne jeśli chodzi o hamowanie.


Rodzajów hamowania jest więcej a przynajmniej znalazłem w sieci takie oto ich nazwy :
- hamowanie pługiem,
- hamowanie przekładane - jeszcze wymaga dopracowania,
- hamowanie na tzw literę T - na nartorolkach do klasyka raczej nie działa,
- hamowanie awaryjne.

Podbiegi natomiast już są cięższe na dłuższych odcinkach. Gdy przychodzi moment, że zwyczajnie Cię odcina, że chcesz się zatrzymać, co zrobisz? Ja zazwyczaj zwalniam tempo na podejściu, podbiegu ale nie zatrzymuje się. Jak dotychczas sprawdza się ta metoda, bo udało się dwukrotnie zjechać (tu bez zatrzymywania się i upadków) oraz podbiec. Na już ruchliwej ulicy trzeba się też zaopatrzyć w światło, oczywiście przednie oraz światło z tyłu, i uważać, bo na ulicy są również inni użytkownicy (czytaj ruch aut, motorów, rowerów). Tymczasem.
  


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polityka prywatności

Chyba jednak mocna głowa i nogi nie wiadomo skąd pomogły ukończyć UTM170.Relacja w toku.

Czy to już moja granica, zdecydowanie nie, ale na ten czas może lepiej jej nie znać.Ultra Trail du Mont Blanc to już losowanie..