Dalej, wytrwalej, dokładniej, efektywniej...

 
 Jeszcze częstsze treningi na sprzęcie (zdjęcie) w tygodniu przynoszą jeszcze lepszą synchronizacje ruchów w klasyku i łyżwie choć trenuje na nartorolkach do klasyka. Dłuższe odcinki biegowe są teraz znacząco szybciej pokonywane i zajmują mniej czasu. Pokonywanie przeszkód czyli krawężników, oraz wykonywanie manewrów jak :

- zeskoków na pobocze ulicy,
- wskoków na chodnik,
- przejazdów przez przejścia dla pieszych,

to wszystko teraz jest lżejsze i jest automatyczne. Chwilami mam wrażenie, że przydałby się szybszy sprzęt. Trzeba jednak z tego korzystać do granic jego możliwości. Zjazdy i podbiegi pod wiadukty, z bardziej dopracowaną techniką to już norma, nawet jeśli jest brudne pobocze( czytaj dużo piachu i wiele małych kamyczków).
Dziś zrealizowany kolejny kilometraż. Powinienem leczyć kaca chyba, który dziś (1 Styczeń) prawdopodobnie jest częstym gościem w domach, lecz do mnie nie przybył. Tam gdzie nie ma alkoholu kac nie zagląda. 

We wtorek wieczorny trening, który opiewał o trochę małą, moim zdaniem, liczbę kilometrów, mogę również, z czystym sumieniem, "odchaczyć" (nie lubię tego słowa) jako dobry aczkolwiek myślałem również o dwóch okrążeniach.

Wszakże szybciej się biega na nartorolkach po równym terenie (czytaj równy asfalt lub równy chodnik), ale niestety kostka brukowa, na niektórych odcinkach, jest jaka jest. Trzeba na niej trochę jednak więcej siły użyć przy odbiciach i czuć to również po nogach lecz jeśli ktoś chce - nie będzie to dla niego jakąś wymówką, że ciężko.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polityka prywatności

Chyba jednak mocna głowa i nogi nie wiadomo skąd pomogły ukończyć UTM170.Relacja w toku.

Czy to już moja granica, zdecydowanie nie, ale na ten czas może lepiej jej nie znać.Ultra Trail du Mont Blanc to już losowanie..