Mieć i korzystać z tego co pod ręką.Rozwiniecie dalej.Radunia pozornie mała a...
Chcę gór!-mówi organizm już po UTM-ie.Już się zregenerował? Pierwszy podbieg był przetarciem w dosłownym znaczeniu. Potem, zbieg, już poszedł z automatu. Chciało się mocniej, lecz na spokojnie. Przyjdzie odpowiedni moment. Tak jak doświadczenie mówi - wchodzić na poziom licząc się z organizmem, nie z czasem, nie bo ktoś lepszy. Rób to dla siebie, nie dla publiki a osiągniesz wiele.
...czekając na rozdrożu...
Dziś, we dwójkę, z Katarzyną. Miał być również stały bywalec, Mariusz, lecz z uwagi na inny nocny bieg, trening wykonany we dwójkę. Jak zawsze z liczeniem się z drugą osobą. Pomimo posiadania bandaża (w nocy lało a kamienie mogą być śliskie), oraz NRC i tabletek przeciwbólowych, nikomu nic się nie stało i nie było to potrzebne. (bol lepiej mieć w standardzie,w plecaku ,takie elementy i być spokojnym).
...początki podejścia pod Radunię...
Radunia jest małym wzniesieniem,ale ma ostre,krótkie,swoje pazurki (czyt. podejścia)- takie niepozorne.Na powyższym zdjęciu,podejście słabsze,niż docelowe,lecz jego końcówka jest odczuwalna.
Nie zabrakło również małego cross-a.....
oraz chwil na spojrzenie na świat
a kończąc zostawiam Was z dwoma pytaniami:
"Czemu mieszkając w górach czasem już ich nie zauważamy i czemu mieszkając nad morzem,ono po czasie nie robi na nas wrażenia?
"Czemu,na tzw pudle, czasem,a może często, są zawodnicy,którzy mieszkają poza górami?"
Komentarze
Prześlij komentarz