Długość stawu jelczańskiego 8x
Po Zalewie Mietkowskim było mi mało. Nie umiem trzymać sprzętu by "się kurzył" w szafie, na wieszaku, w garażu.Dziś jednak doszedłem do wniosku, że ja wolę żywioł. Staw jest może i dobrym miejscem, ale nie odczujesz jednak tego, co jest odczuwalne na dużym akwenie wodnym. Teraz mogę to bez cienia wątpliwości napisać.
Gdy się wstępnie rozgrzałem po dwóch długościach, pomyślałem sobie, że teraz dopiero wszedłem w swój rytm. Trzecia(3) i czwarta (4) długość zostały jeszcze bardziej rozciągnięte ponieważ nie płynąłem, żadnej z tych długości, w linii prostej.
W tymże czasie umiliłem również odpoczynek starszej Pani, która siedziała sobie z psem poprzez miłe pomachanie z wody.
Dopytałem również 'rybaka' czy biorą.
Piąta (5) i szósta (6) długość miały być ostatnimi, ale wszystko jakoś się zintegrowało - raz żabka, kraul szybki (tutaj zwracanie uwagi na każdy szczegół ruchu w wodzie).
Dopływając do brzegu (plaży obok siłowni na powietrzu), już miałem 'cumować' ale coś mi strzeliło do głowy by 'wykręcić'.
Siódemke (7) i ósemke (8) przepłynąłem bezproblemowo i cicho przyznam, że miałem jeszcze ochotę na więcej, ale organizm niech się stopniowo przyzwyczaja.
Zrzucając 'worek' pobiegałem jeszcze boso po ścieżkach leśnych - rany jaki speed, jaka świeżość.
... to do następnego.
No i super😁
OdpowiedzUsuń